Piotrek biegnie przez Saharę dla Mikołajka

by MAMA

Ależ to była akcja! Akcja – reakcja jak to mówią. Piotrek właśnie przebiegł morderczy dystans 100 km w 3 długodystansowych etapach przez piekielnie gorącą Saharę! I nie mogę wciąż uwierzyć, że to wszystko zadedykował naszemu maleńkiemu Mikołajkowi. Zrealizował wielkie marzenie, pokonał samego siebie i tak bardzo przy tym pomógł! A Mikołaj wygrał przyjaciela. Może nawet kilkoro przyjaciół. I szansę na lepszy rozwój. Dostał wielką cegiełkę, motywującą do codziennej walki z ograniczeniami. Bo jak widać – tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono. I da się przekraczać samego siebie. Piotrek jest tego najlepszym przykładem.

Znamy się z Piotrkiem przeszło 20 lat. Nie mało, choć życie – jak to życie – biegnie różnymi ścieżkami i nasze ścieżki po liceum zupełnie się rozeszły. Pewnie nie łatwo byłoby się nam odnaleźć w tym świecie i w szalonym tempie życia, gdzie wszystko od tamtego czasu się przecież zmieniło… Żyjemy jednak w czasach, gdy znajomości, podtrzymane lub odnalezione po latach dzięki portalom społecznościowym, mogą zamienić się w serdecznie przyjaźnie, i jak się okazuje, czynić wiele dobra.

Przystanek SAHARA

Piotrek odezwał się do mnie, że biegnie. Że to Runmageddon Sahara. Że będzie ciężko. I że możemy zrobić coś dla Mikołajka. Razem. Bo przecież i On i Mikołaj walczą o coś bardzo ważnego – o przezwyciężenie siebie, własnych ograniczeń, o realizację marzeń. Nie mogłam opanować wzruszenia, że w tym wielkim wyzwaniu pomyślał właśnie o moim synku (chociaż osobiście nie mieli okazji się jeszcze spotkać), że nie jesteśmy sami z naszą codzienną drogą ku sprawności Mikołaja.

Mikołaj mierzy się z wielkimi wyzwaniami każdego dnia. Piotrek – niesamowicie motywowany przez akcję dla Mikołajka – zmierzył się ze sobą i dał z siebie wszystko w trakcie tego morderczego biegu. I UDAŁO SIĘ! Przebiegł 100 km po piaskach gorącej pustyni w Maroku, pokonując ból, zmęczenie, piekielne temperatury i swoje własne ograniczenia. Zrobił to dla siebie i dla Mikołaja! A Mikołaj dopingował i motywował. Uświadamia mi to, jak wiele możemy zdziałać, gdy działamy razem, gdy współpracujemy, gdy dajemy siebie innym. I nie ważne, czy jest to duży sprawny i silny Piotrek, czy maleńki i chory genetycznie Mikołajek… obaj wygrali, bo się w tym świecie odnaleźli i podjęli piękną współpracę.

Mikołaj otrzyma także wymierną pomoc. Wiele osób, które kibicowały i wspierały Piotrka w jego marzeniu o saharyjskim biegu, podjęło wyzwanie wycenienia jego przebiegniętych kilometrów. W bardzo krótkim czasie, bo w ciągu 2 dni osiągnęliśmy kwotę 50 PLN za 1 KM – co przy osiągniętym rezultacie kilometrowym oznacza, że Mikołaj będzie mógł wziąć udział w intensywnym, 2-tygodniowym specjalistycznym turnusie rehabilitacyjnym jeszcze w tym roku. Będzie uczył się raczkować, stawać, a może już powoli chodzić… A to jak wiecie, pierwszy milowy krok, aby wziąć kiedyś udział w Runmageddonie :D

Wszystkim, którzy wzięli udział w tej charytatywnej akcji z całego serca dziękujemy! To była wspaniała zabawa, wiele godzin emocji i dopingu! A Tobie Piotrek to już nie wiem jak dziękować! Po prostu gratuluję postawy i charakteru! I tego szalonego biegu – oczywiście!!! :D

Wszystkie fotografie pobrano ze strony: https://www.runmageddon.pl/imprezy/runmageddon-sahara-maroko-07-03-2018

A na koniec kilka archiwalnych już filmików prosto z Sahary dla wszystkich kibicujących :)

ETAP I

META ETAPU I

PRZED II ETAPEM

WYWIAD Z BEDUINEM

FINISZ czyli META III etapu – 100 km RUNMAGEDDON SAHARA za nim!

OSTATNI DZIEŃ – BIEG PRZYJAŹNI NAD ATLANTYKIEM

I na zakończenie naszej akcji Piotrek i Mikołajek razem! Pięknie jest, gdy taki duży i mały, choć znają się tak krótko, prawie wcale, potrafią stworzyć bardzo zgrany zespół. Myślę, że jeszcze nie raz będą grali w tej samej drużynie :D