Diagnoza

by TATA
Nie miałem wyobrażenia o tym jaki będzie Mikołaj zanim się urodził. Na pewno jednak Mikołaj od urodzenia spełnia wszystkie moje wyobrażenia o tym, jak wygląda dziecko, które potrzebuje miłości.
Przywitanie trzeciego synka jest wydarzeniem szczególnym. Po doświadczeniach 2 porodów – operacyjnego i naturalnego – czułem się wreszcie gotowy, by stanąć na wysokości zadania powitania nowego członka rodziny. Przejęcie i szczęście jakim mnie to wydarzenie napełniło całkowicie uodporniło mnie na stres związany ze stawianiem diagnozy.
Bea, która otacza nasze dzieci niezwykłą troską, jest nieocenionym oparciem, które – mimo czyhających chwil słabości – nie pozwoliło mi ani na chwilę (do dziś) zwątpić, że wszystko jest i będzie „bardzo dobrze”… (znaczenia szukajcie w bajce Antonego de Mello o tym właśnie tytule).
Mikołaj przyszedł na świat naturalnie na początku 38 tygodnia swojego życia. Był dorodnym (3790 g), nieco apatycznym noworodkiem, u którego uwagę zwracał charakterystyczny miauczący płacz. Korzystając z google’a postawiliśmy diagnozę w samochodzie w drodze ze szpitala do domu – potwierdziła się ona 3 tygodnie później, kiedy otrzymaliśmy wynik badania. Ale przecież nic się nie zmieniło – Mikołajowi brakowało fragmentu chromosomu od 41 tygodni. Mikołaj był i będzie z nami, a wczesna diagnoza pozwoliła na szybkie podjęcie działania – wczesnej rehabilitacji. Dlatego dobrze, że została postawiona tak szybko. Teraz możemy działać w dobrym kierunku – maksymalnego wsparcia jego rozwoju.